21 lutego byłam w Sopocie, woda zamarzła. Jak okiem sięgnąć wszędzie sfałdowany, oprószony śniegiem lód.
![]() |
Zamarznięta Zatoka, w oddali Klif Redłowski |
Przejmujący był widok siedzących na lodzie ptaków, szczególnie smutno wyglądały łabędzie. Były tak przemarznięte, że dawały się głaskać. Na szczęście miasto nie zapomniało o ptactwie, góry owsa na lodzie i o dziwo ptaki jadły ziarno. Łabędzie swoimi płaskimi dziobami zbierały z lodu owies.
Na chleb prawie nie reagowały. Inne ptaki, mewy srebrzyste, gołębie też nie gardziły sprezentownym pokarmem.
![]() |
Łabędzie jedzą owies! |
Wszystkim polecam spacer nad morze i raczej nie z chlebem ale z płatkami owsianymi, tak zalecają ornitolodzy. Kolejna ptasia niespodzianka - wróbelki kąpią się w śniegu.
![]() |
Kąpiące się w śniegu wróbelki |
A po zachodzie słońca zgrozą powiało w Sopocie, niczym u Hitchcocka - inwazja krukowatych. Ogromne chmary ptaków nad Sopotem i nad zamarzniętym morzem.
![]() |
Gawrony nad Domem Zdrojowym |
Jeszcze kilka dni będzie mróz i slońce, wymarzona pogoda dla miłośników spacerów nad morzem.
Tekst i zdjęcia: Maria Tomaszewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz