sobota, 9 października 2010

Żukowo

W piękną jesienną sobotę, 9 października 2010 roku, na szlaku naszych wycieczek znalazło się Żukowo - miejscowość o długiej, sięgającej wczesnego średniowiecza historii oraz unikalnej pozycji na mapie kulturowej okolic Gdańska. O pozycji tej zdecydował fakt, że to właśnie tu – u zbiegu Raduni i Słupiny w 1212 roku książę pomorski Mściwój I wraz ze swoją małżonką Zwinisławą ufundowali klasztor panien norbertanek, drugą po cystersach oliwskich fundację klasztorną na Pomorzu Gdańskim.



Mściwoj I i Zwinisława w dolnych partiach skrzydeł
  Bezpośrednią przyczyną tego wydarzenia była prawdopodobnie chęć okazania przez Mściwoja I wdzięczności Alardowi – opatowi norbertańskiego klasztoru św. Wincenta we Wrocławiu za rolę jaką ten odegrał w złagodzeniu konfliktu, w jaki popadł Mściwój I z Piastami, po tym jak, zmuszony duńską ekspansją, uznał nad sobą zwierzchnictwo duńskiego króla Waldemara. Warto przypomnieć w tym miejscu, że średniowieczne Pomorze gdańskie było wrzącym tyglem, w którym o dominację walczyli książęta pomorscy, Duńczycy, Brandenburczycy, stojący na straconej pozycji Prusowie, różnej maści Piastowi, wreszcie Krzyżacy, którzy tą rywalizację ostatecznie wygrali.
Inną przyczyną fundacji klasztoru, obok oczywiście niezwykle ważnych dla ludzi średniowiecza względów religijnych, była niewątpliwie chęć wzmocnienia pozycji dynastii książąt pomorskich, którzy już w następnym pokoleniu, w osobie Świętopełka, nazwanego później Wielkim, osiągną szczyt swoich politycznych wpływów.
Żukowski klasztor był od momentu swego założenia ściśle związany z rodem Subisławiców, a szczególnie jego żeńską częścią. W czasach panowania książąt pomorskich, czyli do roku 1294, klasztor otrzymywał najliczniejsze nadania, był ośrodkiem politycznych i rodzinnych spotkań, szczególnie w czasach, gdy przeoryszą żukowskiego klasztoru była siostra Świętopełka – Witosława. To do Żukowa wstępowały matki, siostry, córki panujących oraz rodzin z ich kręgu, tu znajdowały schronienie na starość. Nic więc dziwnego, że podobnie jak Oliwa dla książąt pomorskich, Żukowo stało się nekropolią księżniczek pomorskich. Spoczywają tu, choć niestety żaden z nagrobków się nie zachował – siostry Świętopełka Witosława, Zwinisława i Anastazja oraz jego najmłodsza córka Dobrawa zwana Damroką i uwieczniona w kaszubskich legendach.
Po wygaśnięciu dynastii, klasztor nadal był ściśle związany z Gdańskiem, o czym świadczą liczne wzmianki w testamentach, nadaniach oraz korespondencja z radą miasta. Mniszki pochodziły głównie z kręgu mieszczan i patrycjusz gdańskich, a po reformacji szlachty z terenu Prus Królewskich. Zgodnie z charyzmatem zakonu św Norberta ich czas wypełniała modlitwa, liczne umartwienia i praca, a pracą tą często był haft. Pisząc o żukowskich norbertankach nie można nie wspomnieć, że to właśnie tu narodził się tak ciekawy i oryginalny styl haftu kaszubskiego. Jego zabytki, choć niestety okropnie przetrzebione kradzieżami, nadal można podziwiać w kościele oraz w żukowskim muzeum parafialnym.
Zwiedzanie zaczęliśmy od spaceru wokół założenia, z którego do dziś przetrwał piękny kościół p.w. W.N.M.P., wozownia i brama wjazdowa, budynek plebanii i fragmenty średniowiecznego ogrodzenia. Nie przetrwał budynek klasztorny, rozebrany po kasacie, która nastąpiła w 1834 roku. Obecnie na jego miejscu jest mały, przykościelny cmentarzyk, sam w sobie stanowiący już ciekawy zabytek, na którym spoczywają posługujący w kościele księża oraz zmarli z kręgu okolicznej szlachty.

Częścią założenia jest również plac przykościelny z figurą św. Norberta pośrodku.
Oprócz założenia klasztornego w Żukowie jest znacznie więcej zabytków związanych z działalnością norbertanek. Zaliczają się do nich młyny, należące niegdyś do sióstr. Jeden z nich – położony przepięknie nad jarem Słupiny przy ulicy Parkowej obejrzeliśmy. Młyn ten – prawdziwy zabytek sztuki hydrologicznej ( woda do niego była doprowadzana specjalnym kanałem wyprowadzonym ze Słupiny), mieścił również słynną w okolicy norbertańską papiernię. Niestety od czerwca 2010 roku młyn nie pracuje. Został sprzedany przez poprzedniego właściciela – GS i zamknięty, choć po mąkę do Żukowa przyjeżdżało mnóstwo ludzi, poszukujących tradycyjnych smaków.
Oczywiście najwięcej wrażeń dostarczyło nam zwiedzanie wnętrza kościoła. Jest to niewielka, jednonawowa gotycka budowla, przepięknie i bogato wyposażona. Wyposażeniu kościoła warto by poświęcić osobny artykuł. Tu wymienię tylko klika najcenniejszych i najpiękniejszych obiektów. Można do nich z pewnością zaliczyć ogromny, wypełniający prezbiterium późnorenesansowy ołtarz główny. Centralny obraz przedstawiający wniebowzięcie NMP kojarzony jest ze szkołą Hermana Hana. Towarzyszące mu rzeźby - św Norberta i św Augustyna przypominają o regule zakonu.


Ołtarz główny z  Wniebowzięciem Najświętszej Marii Panny

Tuż obok ołtarza głównego można podziwiać misterny niczym brugijska koronka, renesansowy Tryptyk Antwerpski – podobny ołtarz znajduje się w bazylice Mariackiej w Gdańsku.
Tryptyk Antwerpski
Po lewej stronie ołtarza głównego znajduje się ogromnych rozmiarów gotycki krucyfiks oraz Ołtarz Św. Rodziny z gotycką rzeźbą Madonny.
Obok przyciągających wzrok złoceniami i wystawnością ołtarzy, znaleźć można w tej świątyni ukryte perełki sztuki. Do takich należy moja ulubiona alabastrowa, gotycka rzeźba, pochodząca z Anglii, przedstawiająca pokłon magów.
Pokłon magów
Maryja, jako matka w połogu, jest przedstawiona na niej w pozycji półleżącej . Na jej kolanach spoczywa Jezus. Spokój tych dwóch postaci kontrastuje z gwałtowną gestykulacją przybyszów, składających swoje dary. Rzeźba, choć niewielkich rozmiarów ma w sobie ogromny czar.
O klimacie żukowskiego kościoła decyduje w dużej mierze osiemnastowieczna stolarka wypełniająca chór.
stalle
Zaliczyć do niej trzeba również znajdujące się na chórze stalle i trony sióstr, klatkę schodową łączącą kościół z chórem i amboną, służącą do udzielania siostrom komunii oraz łuk tęczowy.



Łuk tęczowy


To niezwykle piękny zabytek, utrzymany w zielonej tonacji o specyficzny, subtelnym charakterze. Oglądając go można sobie było wyobrazić jak służył siostrom, dla których został stworzony.
W przyszłym roku Żukowo będzie obchodzić 800 lecia swojej historii. Z pewnością jest tu jeszcze wiele do odkrycia.

tekst: Anna Olewniczak

Brak komentarzy: